Serwis www.tatry.info.pl używa plików cookie
Korzystanie z witryny oznacza, że wyrażasz zgodę na zapisywanie plików cookie na swoim urządzeniu (dysku) w zależności od konfiguracji Twojej przeglądarki internetowej.

Forum

Dyskusja na temat

samotne góry


05-12-2009

Henryk

Osobiście nie wyobrażam sobie wyjścia w góry bez żony, ale unikamy tłumów. Schroniska opuszczamy wcześnie rano a wracamy po godzinie 18. Dopiero w połowie wyznaczonego szlaku spotykamy turystów idących z przeciwka ale tylko tych wytrwałych mniej zmotywowani odpuścili. Dla pragnących uciec od zgiełku polecam Tatry Zachodnie (wrzesień), miło spotkać na szlaku turystę po paru godzinach marszu i zagadnąć. Szkoda, że większość szlaków nie jest udostępniona a wejście zagrożone represjami.

03-12-2009

Aveline

Idąc w góry najczęściej idę sama. Swoim tempem, bez oddechu drugiej osoby na karku. Jeśli już mam iść z kimś to najczęściej jest tak, że wychodzimy razem, potem się rozdzielamy i ponownie spotykamy po zejściu z gór. Po wyprawie dobrze jest mieć do kogo otworzyć usta podzielić się wrażeniami, ale na szlaku zdecydowanie wolę być sama.

07-11-2009

orsetto

witam. Od jakiegoś czasu wędruję po Tatrach sama. Zawsze jest to piękny czas na kontemplację piękna, zachwyt. Jest to czas tylko dla mnie i gór.Pozdrawiam.

09-10-2009

em

Najlepiej mi się wędruje z kimś ale... za razem osobno - czyli każdy swoim tempem, czasem spotykamy się na szlaku, czasem tylko na szczytach. Wtedy na wszystko jest czas - i na radość i na śmiech i na milczenie...
W górach, osoba non stop tuż obok mi przeszkadza

28-09-2009

wxz

W górach samotności szukają tylko ci, którzy samotni się czują, albo poprostu - samotni są.
Góry to miejsce spotkania i trzeba o tym pamiętać.
Wysoko zawsze, poimino i nadal, jest nadzieja na spotkanie po tych wszystkich samotnych drogach...
Nie istnieją "samotne góry", ale istnieją samotni ludzie.

10-09-2009

Tomek

Dotąd zawsze wędrowałem z partnerką. W zasadzie na szlaku nie mówimy do siebie prawie nic, a w szczególnych punktach, gdy cieszymy się wyjątkową atmosferą miejsca (czy to na przełęczy, czy na szczycie, czy koło jakiegoś strumienia...) nie odzywamy się do siebie wcale. Ot, razem - ale w milczeniu.

03-09-2009

anonimus

Ja wędruję zawsze w parze (fakt, że zawsze z tą samą osobą). Cieszymy się razem z odsłaniających się widoków. Gdy jedno zwątpi w swoje siły drugie motywuje je do dalszej wędrówki. Czujemy się pewniej.
Poza tym wiem, że bardzo często gdy trafiamy na osoby samotnie wędrujące - szukają okazji, żeby przyłączyć się do nas w dalszej wędrówce.

30-08-2009

anonim

zawsze wędruję sama i myślę ze jest to niesamowite uczucie, sam na sam z tą potęgą i przestrzenią sprawia ze mozna poczuć jakiś przedziwny majestat i siłę, chociaż musze powiedzieć ze ostatno skreciłam kostke na szlaku i w samotności ból był większy także ... lepiej mieć towarzysza, który mało mówi ale poprostu, w ciszy - jest.
pozdrawiam

28-08-2009

Ann20

nieczęsto mam okazję, by sama pochodzić, ale jak już się to zdarzy, jest to fantastyczne, oczyszczające przeżycie. tu miałam na myśli oczywiście wędrówkę bez koleżanek itp., bo taka sytuacja, by być zupełnie samą na szlaku, zdarza się niezwykle rzadko....ale i jest właśnie czymś wyjątkowym :)

13-08-2009

dora

Mozna być samotną/nym na "zapchanym" turystycznie szlaku, a niekoniecznie samotnie - trafić na trasę odludną.
Oprócz wymienionej przez renię Lejowej, są inne mało oblegane ścieżki. Moim zdaniem:
Wierch Poroniec-Murowaniec przez Rusinową i Waksmundzką, Dol. Olczyska z Kopieńcem, Droga z Brzezin do Murowańca, z Toporowej Cyrhli przez Psią Trawkę do Wodogrzmotów /prawie/, Żlebem Staników na Przysłop Miętusi. Doliną Starorobocińską,
z tras wysokogórskich pewnie wejście na Prz. pod Chłopkiem, grań Liptowska, może przejście z Hali Gas. do Dol.5SP przez Krzyżne.
Dalej już nic takiego nie widzę. Dodam tylko, że liczne komentarze forumowiczów nie pozostawiają na niektórych z tych tras "suchej nitki" -dzikie, ponure, nudne, nieciekawe, nużące. Ale o gustach się nie dyskutuje.

12-08-2009

Galuchas

Dla mnie zdecydowanie fascynująco, dreszczyk emocji, ale przede wszystkim delektowanie się pięknem gór w samotności, bez zbędnych słów. Poza tym znasz swoje siły, idziesz gdzie chcesz, ile chcesz i kiedy chcesz. Pozdrawiam

12-08-2009

Frodo

Dla mnie samotne wędrówki w góry to niezły trening i walka z samą sobą, zwłaszcza gdy trzeba zawrócić. Czasami czuję się mało pewnie, ale jak powiedziała mi szefowa w pracy, to drugi człowiek jest zagrożeniem. Zauważyłam, że dużo jest osób samotnie podróżujących w górach. Nie martw się więc i ruszaj na szlak. Zostaw tylko wiadomość gdzie idziesz.

12-08-2009

renia

w Tatrach to raczej trudna sprawa do wykonania, nawet jak wychodzisz sam to zaraz spotkasz kogoś na swojej drodze, no chyba że to Dolina Lejowa, ja osobiście sama nigdy nie chodziłam, myślę że jednak fajnie jest mieć kogoś z kim cieszysz się zdobytym szczytem

12-08-2009

anonim

... samotne wędrówki, co wy na to? niebezpiecznie czy fascynująco?