Serwis www.tatry.info.pl używa plików cookie
Korzystanie z witryny oznacza, że wyrażasz zgodę na zapisywanie plików cookie na swoim urządzeniu (dysku) w zależności od konfiguracji Twojej przeglądarki internetowej.

Forum

Dyskusja na temat

Trochę historii Zakopanego i ...Tatr!


14-10-2017

Wacław

Salamandra - co to takiego ?
1. Gatunek dużej jaszczurki jaskrawo ubarwionej, żółto-pomarańczowo-czarnej.
Najwięcej takich można było spotkać w Beskidzie Sądeckim. W Tatrach w kilku miejscach, Jaszczurówka, Orawice.
2. Budynek leczniczo-sanatoryjny wybudowany w 1902 r. na zboczu Gubałowskim pod Butorowskim Wierchem. Inicjatorami byli lekarze: Bronisława i Kazimierz Dłuski, społecznicy wielkiej klasy.
Dzięki nim Kościelisko rozkwitło.
Bronisława to starsza siostra Marii Skłodowskiej-Curie.
Obiekt był przez pokolenia perłą w koronie Kościeliska. To już minęło.
Dziś ten piękny budynek, w górnej części ul. Salamandry, którą można wjechać na szczyt Pasma Gubałowskiego, jest obrazem nędzy i rozpaczy.
Opuszczony, zdewastowany, niszczejący od kilkunastu lat.
Chluby gospodarzom gminy nie przynosi.
Ktoś zachłanny to kupił, zapewne za bezcen i ustawił przy wjeździe straż do pilnowania ruiny. Płot w wielu miejscach dziurawy, las mocno zniszczony. Wejść nie można, fotografować nie wolno.
Tak się dba o przeszłość. Ręce opadają.

18-09-2017

Wacław

Po czasie sam dodam trochę uzupełnienia, w wielkim skrócie, choć temat jest nadzwyczaj obszerny.
Dlaczego Witkacy nie mógł wiedzieć o wkroczeniu Armii Czerwonej na obszar Polski?
Radio, gazety, tym bardziej telefon to nie były wtedy powszechne wynalazki.
Tegoż dnia dotarł do Brześcia po opuszczeniu W-wy i tam spędził noc ze swą partnerką Czesławą Oknińską. Brześć i tamtejsza twierdza zostały nocą silnie zbombardowana przez Niemców. Witkacy prawie całkowicie ogłuchł. Ponadto cierpiał z powodu kontuzji kolana i reumatyzmu nóg. Miał ok. 55 lat.
Rano udali się do wsi Jeziory po wschodniej stronie Bugu, by dotrzeć do znajomej rodziny artysty - Ziemlańskich. / Nieopodal po drugiej stronie rzeki Włodawa./ Witkacego znaleziono tam martwego z podciętą tętnicą szyjną.
W końcu lat 80-tych sprowadzono szczątki S.I.W. do Zakopanego i z pompą właściwą raczej odpustowi niż pogrzebowi pochowano na Pęksowym Brzyzku bezczeszcząc przy tym haniebnie grób jego matki.
Ale to inny wątek tematu.
Więc zwracajcie uwagę przewodnikom rozpowszechniającym nieprawdę, gdy traficie na ten sławetny cmentarzyk.

22-07-2017

Wacław

Na Starym Cmentarzu przewodnicy często zatrzymują turystów przy grobie Rodziny Witkiewiczów, gdzie jest symboliczne wspomnienie o Witkacym i można usłyszeć, że ww popełnił samobójstwo dnia 18 września 1939 r. na wieść o wkroczeniu Armii Czerwonej w granice Polski dnia poprzedniego.
Mam duże wątpliwości, czy znajduje ten fakt potwierdzenie w rzeczywistości. Uważam, że nie, przyczyny były inne i bardziej skomplikowane.
Argumentem, który pada nie może być powtórzenie opinii jednego czy kilku kolejnych biografów tego nietuzinkowego Polaka.
Może ktoś coś konkretnego wie na ten temat? Proszę się swą wiedzą podzielić.

27-02-2016

Jacek Balázs   (jacek.balazs@gmail.com)

Niedawno obejrzałem i posłuchałem ciekawej rozmowy na temat Goralenvolk - ciemnej strony historii górali z Zakopanego i okolic. Rozmowa odbyła się w Krakowie w 2014 roku, udział wziął m.in. wnuk tłumacza pomiędzy Hitlerowcami i góralami, więc info są naprawdę krytyczne i rzetelne. Zjawisko nie było bardzo popularne na miejscu, ale jednak część dała się skusić lub zastraszyć, by przejść na stronę zdrady. Pouczająca, wyważona rozmowa, polecam. https://www.youtube.com/watch?v=ft0YtfRQl1o

17-02-2016

Jacek Balázs   (jacek.balazs@gmail.com)

Niespecjalnie wiedziałem, co tu sensownego w takiej sytuacji napisać, dlatego dopiero dziś się podejmuję.

Odszedł wielki człowiek, niech spoczywa w pokoju. Z wielką wiedzą, osiągnięciami, pasjami, a jak niesamowicie skromny! Miałem przyjemność go poznać, trochę porozmawiać, trochę popisać. Na ostatnie życzenia świąteczne już nie odpisał, a zawsze szybko odpisywał. Kondycję miał do końca - gdy jakiś czas temu zadzwoniłem do niego, powiedziałem że byłem na Kopie Kondrackiej turystycznie z rakami, wyszło na to że on też tego samego dnia tam był, ale taternicko...no czapki z głów!

Wiele dobrego po sobie zostawił, na wielu obszarach nauki, turystyki, kultury. Z mniej znanych jego działalności, promował np kultury mniejszości narodowych w Polsce - łemków, białorusinów itd. A jego "Woładnie w górach" bardzo mnie uświadomiło. Szkoda, że mam jego ostatnie wydanie, miałem cichą nadzieję, że jeszcze powstaną kolejne wydania. Zdjęcie z panem Michałem jest jednym z najważniejszych, które mam.

A to typowo polskie szukanie dziury w całym...próba obalania każdego autorytetu...może autorzy mają kompleksy i muszą zajmować się psuciem opinii o innych, bo sami siebie nie cenią.

15-02-2016

Jaro74

Odszedł w mieście , które kochał.
Pewnie już zapisał się do niebieskiego TOPR-u, jak to pięknie powiedziała Jego córka.
Cześć Jego pamięci !!!

A najgorsze, jest to ,że już znaleźli się krytycy, którzy wytykają Jego przynależność do PZPR (jak zresztą 3 mln obywateli PRL).
Nieważne kiedy złożył legitymację (dla niezorientowanych-po wprowadzeniu stanu wojennego, rezygnując wysokiego stanowiska partyjnego) .
Nieważne jakim był człowiekiem, ile dobrego zrobił dla innych, ile uratował istnień ludzkich.
Nieważne, że za zasługi został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
Ważne,żeby zdyskredytować wartościowego człowieka.

09-02-2016

Wacław

Wśród wielu innych odchodzą też ludzie, którzy zostawili wyraźny ślad na tym regionie Polski. Jedną z takich zasłużonych osób jest bez wątpienia Michał Jagiełło.
Grono znajomych i przyjaciół pożegnało Go wczoraj tj. w poniedziałek 08.01 podczas ceremonii żałobnej na Nowym Cmentarzu w Z-nem.
Gdy ja zaczynałem swoją przygodę z Tatrami, Michał Jagiełło był już taternikiem, następnie ratownikiem i naczelnikiem Pogotowia Ratunkowego.
Z wykształcenia humanista, poeta, pisarz, jest autorem kultowego dzieła o akcjach ratowniczych w Tatrach - "Wołanie w górach".
Pomyślałem sobie, że gdyby wszyscy tatrzańscy turyści poznali tą nadzwyczajną książkę, o wiele mniej byłoby poważnych tatrzańskich wypadków i ludzkich tragedii.
Taki zostawił spadek po sobie, do wykorzystania przez każdego z nas.
Zachęcam do poczytania.

17-12-2014

Wacław

Ostatnio Joasia przywołała gorący temat naśnieżania Tatr, zwłaszcza Kasprowego zimą, by narciarzom ulżyć... w temacie ...co by tu jeszcze...
No więc zacznijmy od podstaw, których brakuje pomysłodawcom.
Oni nie muszą się, jak widać, przejmować realiami. Paniska !!!
Skąd woda w Zakopanem ? Od początku XX w. czerpano ją z rejonu Dolin Tatr Zakopiańskich, czyli ze źródeł Kondratowej, Kasprowej, Goryczkowej, Jaworzynki i Gąsienicowej/ Zielonej/. Znikąd inąd nie da się jej pod Kasprowy /ale i do miasta/ dostarczyć w miarę tanio. W okresie odpowiednim na naśnieżanie, wypływ wody z tych źródeł jest niewielki.
Zaczną się problemy dopiero wtedy tzw. nowe zjawiska, jakich dzisiejsi odkrywcy Tatr dziś nie czują, będą musieli dostrzec... mieszkańcy i bywalcy Zakopanego. Ale czy taki raśbiernat mieszka pod Tatrami?
Cała nadzieja w TPN i wspomagających go Stowarzyszeniach Ek.

24-11-2014

Wacław

Jeszcze kilkadziesiąt lat temu, u schyłku "epoki" pasterskiej w Tatrach, operowano nazwami hal jako jednostkami terenowo-gospodarczymi, o ściśle określonym obszarze i wszystko było jasne gdzie się idzie, gdy ktoś np. powiedział, że wybiera się na Halę ... Upłaz, Trzydniówkę, Kopę Królową, Jaworzynę, Krytą ...
Całe Tatry Polskie podzielone były od stuleci na kilkadziesiąt takich obszarów, w XIX w. liczba ich dochodziła do 50. Pierwsze pochodziły z nadań królewskich. Hale dzielono, robiono zamiany, sprzedawano. Były własnością wsi, nieraz b. odległych od Tatr. Np. wsie gorczańskie.
W ramach jednej hali własność także bywała ściśle podzielona. W efekcie do dziś w dokumentach figuruje ponad 5000 współwłaścicieli, niekiedy całkiem humorystycznych wielkościowo działek. /Nie licząc Wspólnoty 8 Wsi Witowskich/. Taki "Właściciel" części 1 ara gruntu tatrzańskiego miał "prawo" do wypasu na hali 1 owcy raz na 4-5 lat!
Ostatnia taka mapa z zaznaczeniem hal /już ich nie widzę, nawet u starszych turystów/ to papierowe wydanie TPN, skala 1:30000, żółte okładki. Około 20 wydań do 1990 r.
Na nowych mapach te stare nazwy prawie lub całkowicie zanikły, a "hala" funkcjonuje jedynie jako jedno z pięter roślinności tatrzańskiej, powyżej kosówki, poniżej turni.

28-03-2014

marek

Prawdopodobnie też trasa będzie jeszcze raz zamknięta od września do połowy grudnia z powodu wymienionego wcześniej remontu.Pociągi kursować będą tylko w okresie wakacji.Czy ten remont musi być taki długi,ja wyjazd w góry muszę przełożyć na drugi rok bo nie lubię jezdzić busami.Mimo,że trasa długa to mi się podoba.

26-03-2014

Wacław

Akurat wiosną br. przez wiele tygodni nieczynna będzie linia kolejowa Kraków - Zakopane. Trzeba ją przełożyć wyżej w związku z budową zbiornika wodnego w Świnnej Porębie na Skawie, poniżej Suchej Beskidzkiej.
To najbardziej pokrętna trasa pkp w Polsce. Całość budowano w XIX w. ponad 30 lat, odcinkami.
I odcinek - był dziwaczny i nieprzydatny turystycznie.
Od Suchej Beskidzkiej do Habówki i stanowił fragment linii strategicznej od Wiednia do Lwowa. Wożono tamtędy Szwejka na wojnę z Moskalami. To linia cesarska.
II - Kraków Płaszów - Sucha Beskidzka - linia galicyjska.
III -linia prywatna Habówka - Zakopane. Zbudowana jako ostatnia.
Na 3 stacjach pociąg rusza spowrotem, jakby do tyłu. Przyczyną główną jest "kłopotliwe" ukształtowanie terenu. Pociągi, niestety, jeżdżą tam coraz wolniej. Przedwojenna luxtorpeda pokonywała trasę dwa razy szybciej.
Nie dziwota, jeśli tam muszą dojechać długaśne składy icc.

04-02-2014

kędzior   (cantyousee@wp.pl)

...na co dzień jestem kierowcą a w T. jeżdżę pociągiem 17 godzin ... nie wkurzam się, trochę taniej od paliwa,nie stoję w korkach,nie martwię się o samochód,poznam fajnych ludzi w PKP,napiję się piwka i pośpię w pociągu...żal mi moich podatków na budowę autostrady do Zakopca... lepiej naprawić stare tory...taniej!!!!!

02-02-2014

Wacław

Minister /chwilowo?/ zaprzestał promowania swego niedorzecznego pomysłu ze sztucznym naśnieżaniem Kasprowego, ale nie zawsze w przeszłości ochroniarze przyrody zwyciężali.
Tuż przed wojną wbrew protestom tradycjonalistów zbudowano kolejkę na Kasprowy, obserwatorium tamże, hotel na Kalatówkach i ceprostradę a niżej kolejkę na Gubałówkę. Jeszcze wcześniej drogę Oswalda Balcera i szosę do Morskiego Oka.
My wszyscy z tymi faktami się zżyliśmy, nas nie rażą, a można też powiedzieć, że bez nich byłoby ciężko. Tatry byłyby niedostępne dla wielu.
Ale refleksja też jest potrzebna.
Takim wciąż odżywającym pomysłem jest budowa autostrady do Z-nego.
Chwilowo odłożona w czasie z powodu "oporu żywej materii" zamieszkującej Poronin, Biały Dunajec ....
Pomijając inne kwestie, mam tylko jeden dylemat z tym związany.
Co to za różnica dla kierowcy, że utknie w korku przed I rondem
w Z-nem a nie przy wyjeździe z Nowego Targu?

15-01-2014

Wacław

Historia Tatr miesza się ze współczesnością.
Odkąd ludzie zaczęli traktować te góry jako teren gospodarczej eksploatacji, /wyręby lasów i nadmierne pasterstwo/, poprzez "unowocześniające" pomysły zrobienia z Tatr czegoś na ułomne podobieństwo Alp, aż do dnia dzisiejszego trwa taki festiwal "znakomitych" pomysłów.
Nie będę krył prawdy. Co jeden to głupszy.
Ostatni - zgłoszony przez aktualnego ministra sportu. Zbudować zbiornik wodny na Kasprowym, by naśnieżać stoki celem ich lepszego wykorzystania dla sportów zimowych. Początek już jest zrobiony. Większa przepustowość kolejki zimą na szczyt.
Gdyby wszystki takie projekty od połowy XIX w. zrealizowano,Tatr w ich naturalnym kształcie już by nie było. O kilku równie, a może jeszcze bardziej idiotycznych wspomnę przy innej okazji.

11-11-2013

Wacław

W takim dniu jak dzisiejszy, warto wspomnieć o początkach niepodległości czyli o zaraniu II Rzeczpospolitej w uproszczeniu.
Przedświt nie zaczął się ani w Warszawie ani w Lublinie czy Krakowie, tylko pod Tatrami, w Zakopanem.
Ojcami założycielami byli: St. Żeromski, M. Zaruski, Wincenty Szymborski i Franciszek Pawlica - przedstawiciel Związku Górali.
Oni jako pierwsi, /tereny dzisiejszej Polski// na wiecu 500 mieszkańców miasta w dniu 13.X.1918 r. zwołanym przez naczelnika gminy - /Wincenty Regiec/, wypowiedzieli podległość i posłuszeństwo monarchii austryjackiej.
W Krakowie coś podobnego z inicjatywy polskich posłów do tegoż parlamentu odbyło się 15. X.
I rząd niepodległej /Daszyński, Moraczewski - socjaliści/ zawiązał się dopiero 7 listopada w Lublinie.
To coś, może przy okazji - do przemyślenia wyznawcom daty 11.XI - utrwalonej przez II RP jako święto narodowe dopiero w 1937 roku !