Serwis www.tatry.info.pl używa plików cookie
Korzystanie z witryny oznacza, że wyrażasz zgodę na zapisywanie plików cookie na swoim urządzeniu (dysku) w zależności od konfiguracji Twojej przeglądarki internetowej.

Forum

Dyskusja na temat

Tatry w drugiej połowie września 2014, ktoś chętny?

12-10-2014

Wacław

Jeszcze jedna refleksja - jakby na zakończenie takiego fajnego wątku. Planowanie tras a rzeczywistość !
Można było sporo poczytać o naszych pomysłach - wodząc palcem po mapie. Co jeden to ambitniejszy. Udzielił i mnie się ten zapał, wczytując się w zamiary Jacka.
Jedyne, co nam nie dokuczało, to przyjazna pogoda. Reszta ciążyła i to nie na żarty. Krótki dzień, ciężkie plecaki, zbyt ambitne trasy. Ponadto nasza różna kondycja, ale z tym dawaliśmy sobie radę. Kiedy i gdzie mogliśmy się rozdzielić, tak robiliśmy, bez szkody /i ryzyka/ dla kogokolwiek.
Jak wiadomo, standardy górskiego bezpieczeństwa nakazują wspólne wyjścia i powroty ! .
No i dobrze jest, gdy w grupie znajdzie się osoba racjonalnie myśląca i nie ulegająca pochopnemu entuzjazmowi w myśl hasła "jakoś to będzie". Taką rolę spełniał Michał przekonując nas do powrotu przez Prz. Smutną a nie przez odległą Gładką. Dzięki temu spotkaliśmy się na Pal. Białcz. z Renią i Sławkiem.
Pozdrawiam wszystkich uczestników II Zlotu.

09-10-2014

Jacek Balázs   (jacek.balazs@gmail.com)

Reniu - o ile znajdę czas tj dostanę urlop to bardzo chętnie! Można by śpiąc w Roztoce przejść się ceprostradą na Szpiglasa, a z Piątki na Kozi Wierch, potem przenieść się do Zakopanego i przejść się po Czerwonych Wierchach i na Kasprowy Wierch. Oczywiście wezmę raki i kijki na tę okazję. Jeśli ktoś by się pisał, to ja chętnie się podejmę wejścia zimą na Rysy (wezmę wtedy też czekan).

06-10-2014

renia   (remagasz@wp.pl)

nawiązując do końcowego zdania Jacka chciałabym zaproponować jakieś spotkanie w sezonie zimowym, na który już bardzo czekam, Wacław, Jacek, Michał co Wy na to? oczywiście liczę na to, że ktoś jeszcze dołączy

05-10-2014

Jacek Balázs   (jacek.balazs@gmail.com)

PODSUMOWANIE CZ.1/3

Po długim czasie znalazłem chwilę na osobiste podsumowanie drugiego zlotu forum.


Zlot rozpoczęliśmy w Ziarskiej Chacie w Słowackich Tatrach Zachodnich. Pierwszego dnia ja i Tatromaniak przeszliśmy na ciężko od Chochołowskiej przez Smutną Dolinę i Smutną Przełęcz do Ziarskiej Chaty. Dotarliśmy tam tuż przed zmrokiem. Później już trochę w nerwach czekaliśmy na Wacława, z którym udało się na szczęście rano spotkać. Pierwszy nasz poważniejszy wypad (już we trzech) miał prowadzić przez Banówkę aż do Salatyna, jednak skróciliśmy trasę i dotarliśmy (ja i Tatromaniak) przez Banówkę i trawers Pachoła do Spalonej, powrót tą samą trasą. Ciekawostką było trawersowanie Pachoła we mgle i słabej widoczności - był moment zgubienia szlaku więc zawróciliśmy do ostatniego widocznego malunku na skale i dotarliśmy bezpiecznie na miejsce. Graniowy odcinek od Pachoła do Spalonej obfitował w całkiem ciekawe żlebiki i skalne przejścia. Z Wacławem spotkaliśmy się w drodze powrotnej, zwiedziliśmy urokliwy cmentarz symboliczny ofiar Tatr Zachodnich, i na spokojnie wróciliśmy do schroniska. Tam się okazało, że zgubiłem rękawiczkę po drodze, więc wybraliśmy się nocą (każdy z czołówką) kawałek w stronę Banówki w poszukiwaniu rękawiczki. Nie udało się jej znaleźć, później okazało się że jednak była na dnie mojego plecaka. Trzeciego dnia przeszliśmy z powrotem na ciężko do Chochołowskiej, poza plecakami męczący był też silny wiatr. Słowackie Tatry Zachodnie bardzo mi się spodobały, są zróżnicowane, mało ludzi na szlakach, czasem też można spotkać dzikie zwierzęta. Pierwszy raz udało mi się złapać aparatem świstaka, słyszałem też rykowisko jeleni.

05-10-2014

Jacek Balázs   (jacek.balazs@gmail.com)

PODSUMOWANIE CZ.2/3

Po krótkim przystanku w sklepie spożywczym w Zakopanem pojechaliśmy w stronę Palenicy. W Palenicy spotkaliśmy się na chwilę z Renią i jej partnerem, którzy byli już w drodze powrotnej. W schronisku Roztoka dołączył do nas wieczorem Jurek (administrator), poznaliśmy też Anię. Następnego dnia wybraliśmy się we czwórkę (bez Jurka) do Czarnego Stawu pod Rysami, stamtąd ja wybrałem się na moją ulubioną trasę w okolicy czyli tzw. "Chłopka", reszta w stronę Rysów. Od rana wiało niemiłosiernie. Gdy wchodziłem po klamrach na Kazalnicę, emocje sięgały zenitu (mimo że już dobrze znam tę trasę), bowiem poprzedniego dnia zginął tam stosunkowo młody mężczyzna, gdy chciał pomóc mniej doświadczonym turystkom. Po drodze spotkałem 2 sympatycznych turystów, z którymi dotarłem na Przełęcz - tam też wiało mocno, a widoczność była prawie zerowa.

Piątego dnia naszego zlotu Ania i Michał (Tatromaniak) wrócili już do domów, a pozostała trójka wybrała się na Szpiglasa z dwóch stron. Wacław i Jurek od Morskiego Oka tzw. ceprostradą, a ja przez Świstówkę Roztocką do Piątki i stamtąd na Szpiglasa. We trzech spotkaliśmy się na Szpiglasowej Przełęczy, zaczynało już zmierzchać. Ruszyliśmy ceprostradą w dół, dużą część trasy pokonaliśmy z czołówkami. Słyszeliśmy szmery w kosodrzewinie nieopodal, domyślnie mógł być to niedźwiedź. Dotarliśmy do schroniska późno, ale dzięki mym towarzyszom był to ciekawy, intrygujący spacer.

05-10-2014

Jacek Balázs   (jacek.balazs@gmail.com)

PODSUMOWANIE CZ.3/3

Szóstego dnia Wacław też już wrócił do domu, a pozostała dwójka (Jurek i ja) poszliśmy jeszcze na krótki spacer do Czarnego Stawu pod Rysami. Pogoda już zdecydowanie się popsuła, a kolejne dni miały być jeszcze gorsze. Jurek wrócił do domu w nocy, a ja skróciłem moje plany i wróciłem następnego dnia rano. Słusznie zresztą zrobiłem, bo raków tym razem ze sobą nie miałem, a niedużo potem spadł już śinieg w Tatrach.

Jako weganin mam ciężko z żywieniem się w stołówkach schroniskowych, dlatego musiałem wziąć na ten wyjazd dużo jedzenia, co skutkowało pokaźną masą mojego plecaka. Wysiłek w czasie dni "na ciężko" bywał zdecydowanie intensywny, ale inaczej ja po prostu nie mogłem.

Wziąłem za to stosunkowo mało ubrań, które sobie przepierałem w Roztoce każdej nocy. Suszarnia jak zawsze sprawiła się znakomicie.

Mimo że wyjazd nie był długi - sporo przeżyliśmy w górach, każdy wrócił do domu z bagażem nowych doświadczeń wysokogórskich.

Dziękuję uczestnikom zlotu za ich obecność, towarzystwo, pogodne podejście, dzielenie się wiedzą z zakresu gór i nie tylko, ciekawe rozmowy i pouczające dyskusje :) Mam nadzieję że tradycja forumowych zlotów będzie kontynuowana, bo warto !!!

Umieściłem 2 galerie z tego zlotu, taki szybki foto-przekrój.

Trochę chaotyczne wyszło mi to podsumowanie, ale mam nadzieję że daliście radę przez nie przebrnąć. Pozdrowienia dla forumowiczów - a w szczególności dla: Reni i jej partnera, Ani, Wacława, Jurka, Tatromaniaka.

23-09-2014

Jacek Balázs   (jacek.balazs@gmail.com)

Dzięki za te kilka wspólnych dni :) Galerie z pobytu powinny się lada chwila pojawić. W związku z załamaniem się pogody wróciłem już wczoraj, ale i tak było warto :)

20-09-2014

renia   (remagasz@wp.pl)

z powodu problemów z zasięgiem i brakiem kontaktu spędziliśmy tatrzański dzień osobno, co zaowocowało u mnie odnowieniem znajomości z Orlą Percią, fajnie, że udało się spotkać chociaż wieczorkiem, pozdrowienia dla Wacława, Jacka i Michała :)

15-09-2014

Jacek Balázs   (jacek.balazs@gmail.com)

Jak zawsze w przypadku wspólnych wypadów na miejscu ocenimy, gdzie lepiej się przejść. Mnie na CzM też bardzo ciągnie, więc czemu nie :)

Do zobaczenia za kilka dni, wybywam dziś z mojego betonowego miasta.

Pozdrowienia dla wszystkich obserwujących i dołączających :) Zdjęć trochę na pewno będzie z wypraw. Do miłego!

14-09-2014

małgośka

Jak ja Wam zazdroszczę...ale tak pozytywnie. Będę z Wami sercem i duszą, a ciałem w pracy (to straszne!). Pozdrawiam i życzę super przygody.
Małgośka

14-09-2014

renia   (remagasz@wp.pl)

witam wszystkich, też miałam nadzieję na wypicie kawy w towarzystwie Wacława ale niestety jedzie do Zakopca przez Kraków z pominięciem Tarnowa, nie wiedziałam, że moja mapka jest tak wnikliwie analizowana, tak jak mówiłam Wacławowi na priv nie chciałabym, żebyście dla mnie zmieniali swoje wcześniejsze plany, przyznam się, że perspektywa wejścia na Czarny M. jest bardzo kusząca, rzeczywiście kawał Tatr mam zwiedzony ( nie mogę znaleźć odpowiednika od czasownika "przejść" :) ), został odcinek Skrajny-Krzyżne i kawałeczek Zachodnich, ostatnie lata skupiałam się na słowackich, polskie zostawiając na zimę i tak się jakoś złożyło ale każda trasa ma swój urok, Lejowa też, ja oczywiście dostosuję się do Waszych planów ale jeśli o mnie chodzi to głosuję za Czarnym:) do zobaczenia w piątek

13-09-2014

Jacek Balázs   (jacek.balazs@gmail.com)

Na dzisiejszej krótkiej pogadance przy kawie z Wacławem dostałem kopię mapki Reni, zrobiła wrażenie, kawał gór już zwiedzony :) Dlatego powstał temat żeby może przejść odcinek Krzyżne - Kozi Wierch (my nie byliśmy w tym kierunku, a dla Reni była by to całkiem nowość).

Status naszego wyjazdu nie zmienia się, kilka osób spoza forum rozważa dołączenie to na dzień, to na dwa...za jakiś czas się okaże, kto jeszcze będzie, ale i tak nie posiadam się z radości że już nas się tyle zebrało. Odliczam dni.

Pozdrowienia dla wszystkich forumowiczów :)

08-09-2014

Jacek Balázs   (jacek.balazs@gmail.com)

Ja na Chłopka zawsze jestem chętny, to w końcu moja ulubiona trasa :) Nawet jeśli będę padnięty to tam dam radę wejść, a kawałek wyżej jest CzM :)

08-09-2014

Wacław

Reniu !
Myślę, że Jacek i ja mamy takie ambicje, by Cię nie zawieść.
Wybierzemy taką trasę, która nas nie wykończy w następnym dniu.
Za Michała nie mogę się wypowiadać, bo za mało chodziliśmy.
Ponieważ pogoda jest dalej największą niewiadomą, to po dwu dniach pobytu w Żarskiej, zorientujemy się, której drodze do Roztoki damy radę.
Jeśli będzie brzydko lub gorzej, to wybierzemy jako trasę coś "lekkiego", by wyjść z Kościeliskiej lub Chochołowskiej, następnie busem itd. z Z-nego do Palenicy.
Jeśli będzie trochę lepiej niż "brzydko" to przez Kasprowy, w najlepszych warunkach przez Zawory. Decyzję odnośnie II lub III trasy podejmiemy dopiero przy rozstaju dróg w Cichej Liptowskiej.
Mam nadzieję Reniu, że od 16 września będziemy w stałym kontakcie.
Pozdrawiam

08-09-2014

renia   (remagasz@wp.pl)

mam jedno nurtujące mnie pytanie w związku z tym, że planuję do Was dołączyć 19 września, czy po przejściu tak długiej i męczącej trasy w poprzednim dniu na pewno będziecie chętni żeby iść na MPCh ?

05-09-2014

Jacek Balázs   (jacek.balazs@gmail.com)

Wojtku - chyba trochę nie na temat jest Twój post, ten temat dotyczy drugiej połowy września. Udanych wypraw :)

Michale - główne pytanie to: czy jedziemy w góry po to, by dużo chodzić, czy po to, by przez pół dnia jeździć i pół chodzić. Ja optuję za pierwszą opcją, o ile jest wykonalna to wolę się nawet bardzo zmęczyć, ale dojść na miejsce o własnych siłach.

Reniu - cieszę się że dołączysz, miło będzie Cię poznać. Widzimy się więc w Roztoce :) Z Salatyna do Trzech Kop planujemy przejść z powrotem granią (Spalena, Banikov, Hruba Kopa).

Pozdrawiam wszystkich i zapraszam do dołączania :)

04-09-2014

renia   (remagasz@wp.pl)

zaciekawiła mnie pierwsza trasa bo uwielbiam ten region, którędy zamierzacie przejść odcinek Salatyn-Tri Kopy ? na mnie możecie liczyć 19 lub 20 września, szczegóły ustalam z Wacławem, do zobaczenia

03-09-2014

Tatromaniak   (dm-gr@wp.pl)

Tak sobie pomyślałem, że te 17 czy 18 godzin szlaku do Roztoki przez Zawory itd. może Nas dosłownie zamordować... sama dolina koprowa to 11 km pod górę, przejście do Podbańskiej kolejne 16...
Wymyśliłem więc jeszcze jeden dość prosty i chyba ciekawy wariant przejścia połączony z przejechaniem.
Schodzimy do Liptowskiego Mikulasza, przejeżdżamy do Szczyrbskiego Plesa, tam dalej elektriczką do Tatranskiej Polianki i szlakiem koło śląskiego domu, przez Polski Grzebień i Doline Białej Wody prościutko trafiamy do Roztoki.
Mam tylko dwa "ale". Czy z pełnymi plecakami, zapewne już "dość" zmęczeni zejdziemy sprawnie z Polskiego Grzebienia? Tzn tam jesli dobrze pamiętam są łancuchy, jest dość stromo.
Drugie "ale" to czy uda Nam się przejść przez potok na wysokości schroniska, byłoby niemądre i niepraktyczne iść do Łysej Polany i potem wracać.
Ja również jak Wacław zostaje do niedzieli, najpóźniej do poniedziałku, z tym że przyjeżdżam wcześniej...

03-09-2014

Wojtek

Wybieram się w Tatry we wrześniu. Między 5 a 14, termin do dogrania. Myślę o trasie dość ambitnej. Kuźnice – Kasprowy -Świnica - Zawrat-Orla Perć - Przełęcz Krzyżne - Kuźnice.... Trasę oczywiście można by zmodyfikować w przypadku wypadu np. na dwa dni. Poza tym, wszystko do uzgodnienia ;D Szukam zwłaszcza towarzyszek, które miały by chęć wybrać się na taki szlak. Jestem spokojnym chłopakiem, 26 lat, nie w głowie mi głupoty czy coś. Po prostu milej się idzie w towarzystwie ;D Chętnie pomagam i nie zostawię na szlaku ;D Obiecuję ;D Chętnych proszę o kontakt e-mail: stolarz14@poczta.onet.pl

03-09-2014

Jacek Balázs   (jacek.balazs@gmail.com)

Trochę tu nie byłem i widzę że się zadziało :) Jak dla mnie dojście pieszcze do Roztoki przez Zawory i Gładką Przełęcz też będzie dobre, bo tam również jeszcze nie byłem.

TROCHĘ SZCZEGÓŁÓW:

- 16-18 września nocujemy w Ziarskiej Chacie (na glebie, trzeba rezerwować). 17go planujemy trasę Ziarska Chata -> Banikow -> Spalena -> Salatyn -> powrót granią przez Trzy Kopy -> Smutna Przełęcz ->Ziarska Chata
- od 18go nocujemy w Roztoce (też na glebie, ale nie trzeba rezerwować)
- z Roztoki warto będzie spróbować pójść na Chłopka i CzM (z tego co widzę większości pasuje rzeczywiście); może trochę Słowacji (np przez Słowację na Lodową Przełęcz i w dół do Roztoki)
- ja będę w Tatrach do końca miesiąca (planuję nocować w Roztoce do ok.24-25go września, potem może Chochołowska na 1 noc, a na koniec kwatera w Zakopanem pod Krokwiami
- na później planuję np wypad z Roztoki na Sławkowski Szczyt (da się zrobić, jadąc pierwszą Stramą tam, wracając ostatnią); z Chochołowskiej na Starorobociański Szczyt; a z Zakopanego już klasyka: Czerwone Wierchy, Kościelec, Orla Perć.

WSZYSTKICH ZAINTERESOWANYCH zapraszamy serdecznie do dołączenia :)