Serwis www.tatry.info.pl używa plików cookie
Korzystanie z witryny oznacza, że wyrażasz zgodę na zapisywanie plików cookie na swoim urządzeniu (dysku) w zależności od konfiguracji Twojej przeglądarki internetowej.

Społeczność tatrzańska

Czy kłusownictwo w Polskich Tatrach odeszło w zapomnienie?

Brak koszy na śmieci na szlakach turystycznych w TPN wydaje się absurdalny, skoro polska strona Tatr co sezon przeżywa oblężenie przez dziesiątki tysięcy turystów. Kosze na śmieci można znaleźć tylko przed wejściami i w środku schronisk turystycznych z jednej prostej przyczyny – ochrony przyrody. Wiele zwierząt truje się resztkami posiłków nierozważnych turystów, dlatego warto swoje śmieci nosić (czasem przez cały dzień) w plecaku w foliowej torebce tak, by zwierzęta nie mogły ich wyczuć. Wiele zwierząt było by też zagrożone bliskością człowieka przy spożywaniu znaleźnych, odpadkowych posiłków. Oprócz śmieci pozostawianych przez nich na szlakach, wciąż aktualnym problemem dla zwierząt górskich jest kłusownictwo.

Kumoterstwo
Ciężko usunąć ten problem w Tatrach, gdyż często strażnicy i kłusownicy są powiązani relacjami rodzinnymi i kumoterskimi.
Krajowa ustawa zakazująca tępienia kozic i świstaków weszła w życie już w 1869 roku. Od 1923 roku wydawany jest rocznik „Wierchy”, w którym zawarte są informacje na temat aktualnej liczby zwierząt w Tatrach. Od dłuższego czasu na łamach „Wierchów” Filip Zięba i T. Zwijacz-Kozica publikują spostrzeżenia z corocznych pomiarów ilościowych zwierząt. Już w pierwszym numerze pisano o kłusownictwie dokonywanym za pomocą strzelb i drucianych sideł.

Zwierzęta ciężko policzyć
Słowacka część Tatr zajmuje prawie 78% ich całkowitej powierzchni. W okresie od 1 listopada aż do 15 czerwca słowackie szlaki są zamknięte ze względu na ochronę przyrody. Dlatego też większość zwierząt tatrzańskich przebywa po stronie słowackiej.
Coroczny spis zwierząt w Tatrzańskim Parku Narodowym odbywa się na wiosnę, zaangażowane jest w niego około 40 osób. Polska strona Tatr jest przeczesywana wzdłuż i wszerz. Użyte liczby są orientacyjne, ponieważ nie ma możliwości dokładnego określenia stanu liczbowego danych gatunków. Związane jest to z mobilnością zwierząt, ich umiejętnościami ukrywania się przed ludźmi i bliskością granicy słowackiej (którą w dzień pomiaru wiele zwierząt przekracza).

Dręczone świstaki, nękane kozice
Na wiosnę 1971 roku świstaki odrodziły się po wielu latach nękania przez kłusowników, było ich około 280. Niestety, w 1975 roku świstaków było już tylko około 200, ponieważ dalej były dręczone kłusownictwem. Liczebność świstaków w latach 2007-2011 utrzymywała się na podobnym poziomie, w granicach 180-240 sztuk.

W 1971 roku nastąpił wzrost ilościowy kozic, było ich około 179. W 1975 roku ich liczba wzrosła do 200. W okresie 2007-2011 nastąpił wyraźny ich wzrost (od około 143 do około 262 sztuk). W 2010 roku nadal odnajdywano znaki nękania kozic przez kłusowników, jednak w 2011 uznano za pewne, że krytyczne zagrożenie endemicznego podgatunku kozicy tatrzańskiej minęło.

Smutna historia misia
Jeśli chodzi o niedźwiedzie brunatne, to w 1971 roku było ich po polskiej stronie około 10, a w latach 2007-2011 kilkanaście (od 12 do 18 sztuk). Przypadki atakowania ludzi przez niedźwiedzie zdarzają się w Tatrach niezmiernie rzadko, o wiele częstsze są próby wyjadania odpadków porzuconych przez turystów w okolicach schronisk. Górale radzą, by w przypadku naprawdę bliskiego spotkania z niedźwiedziem zbiec w dół. Zwierzęta te mają krótsze przednie łapy, więc, biegnąc w dół, tracą równowagę.

W 2007 roku doszło do tragicznego wydarzenia. Mały niedźwiadek (ważył niecałe 4 kg), skuszony zapachem jedzenia podbiegł do 3 turystów. Tak małe zwierzę nie mogło stanowić rzeczywistego zagrożenia dla dorosłych osób, mimo to zostało złapane za szyję i utopione w pobliskim potoku. Niewiadomo czy na tych ludzi zadziałał szowinizm gatunkowy czy legendy o niebezpiecznych niedźwiedziach. Fakt jednak pozostaje faktem – była to śmierć nikomu niepotrzebna.

Coraz mniej wilków i rysiów
Zliczenie wilków nie jest łatwym zadaniem. W 2007 roku było ich około 10-14, w ostatnich latach zaledwie około 8-12. Można więc przypuszczać, że ich zagrożenie rośnie.
Również bezpośrednie zaobserwowanie rysia, dzikiego kota z cętkami na uszach, graniczy z cudem. Pomiarów ich liczebności dokonuje się na podstawie tropów pozostawionych na śniegu. W polskich Tatrach występują one coraz rzadziej – w 1971 było ich około 15-20, w 2007 było ich już około 3-7, w 2011 uznano, że jest ich tylko około 2-6 sztuk.

Jeleń z uciętą głową
Wiosną 1971 roku po naszej stronie Tatr było około 400 żywych jeleni, a ubitych przez kłusowników około 30. W 1972 roku żywych jeleni było jeszcze więcej. W 2006 roku zrezygnowano z redukcyjnych odstrzałów tego gatunku. W 2007 było ich już tylko 238. Najnowsze dane z 2011 roku mówią o około 130-170 sztukach. Jelenie mają wiele naturalnych wrogów, czasem padają ofiarą niedźwiedzi, częściej wilków. Kłusownictwo jeleni odbywa się głównie dla ich poroży i jest aktualnym problemem w TPN. W 2010 roku pracownicy parku znaleźli jelenia z uciętą głową.

Lisy i król tatrzańskich przestworzy
Na początku lat 70tych XX wieku lisów było około 140, a w 2007 już około 50-80. Odstrzał nadmiaru tych zwierząt odbywa się głównie ze względu na choroby, którymi mogą zarażać ludzi.
Orzeł przedni, król tatrzańskich przestworzy, jest spotykany niezwykle rzadko. Ujrzenie jego majestatycznego lotu to mistyczne przeżycie. W 1971 roku zauważono wzrost liczby tych ptaków, w 1975 było ich minimum 6 sztuk, a w 2007 roku zaobserwowano 2 pary. Słynne jest już zamknięcie szlaku na jeden ze szczytów Tatr Zachodnich, ze względu na powstanie tam gniazda tych pięknych, drapieżnych ptaków. W 2011 roku odnotowano sukces lęgowy jednej z par orła przedniego.

Właściciel serwisu www.tatry.info.pl nie ponosi odpowiedzialności za treści prezentowane na tej stronie.
Wyłączną odpowiedzialność za prezentowane na tej stronie informacje ponoszą użytkownicy społeczności.