Forum
Dyskusja na temat
Strona: < poprzednia | 1 | 2 | 3 | następna >
21-02-2013
Łukasz S
Wiem właśnie, że to spory kawałek do przejścia. Córa chce, choć nie zdaje sobie sprawy w dużym stopniu sprawy jaki to "kawałek" drogi. Jest to narazie w planach, a co z tego wyjdzie - zobaczymy. Na pewno wcześniej pójdziemy w kilka krótszych i łatwiejszych tras. Dziękuję za opis i radę.
19-02-2013
Piotrek K
a to moje plany:)
lipiec /sierpień
-Kużnice->Hala gąsienicowa->Krzyzne->5 stawów->Swistówka roztocka->Morskie oko (Nocleg)
drugi dzień
- Morskie oko->Szpiglasowy Wierch->5 stawów->Roztoka->Palenica
wrzesien
a to jeszcze w planach ale na pewno Słowacja i byc moze Krywan,Sławkowski lub Mała Wysoka :)
19-02-2013
Piotrek K
Kawał drogi jak na osmiolatke... Od Przysłopu Mietusiego przez ok.godzinę niemalże płasko a potem ostre podejscie Kobylarzowym Żlebem na Małołączniak-w pewnym momencie krótki kawałek ubezpieczony łancuchem.Dalej to juz bez problemu az do przełeczy pod Kopą Kondracka-dalej szlak prowadzi grania lub w jej poblizu.Z tego co pamiętam ,chyba dwa miejsca w których trzeba sie kawałek wspiąc-z pomocą dorosłego sobie poradzi .w niektórych miejscach pojawia sie dosc spora stromizna na dwie strony i tam trzeba będzie uważac zwłaszcza przy mijaniu sie z innymi .Tak więc od przełeczy az do kasprowego trzeba bacznie pilnowac córki.A wiatr ... kiedy tamtedy szedłem to gwizdało ze ho ho :) a następnym razem na czerwonych wierchach niemalze bezwietrznie:)
19-02-2013
Łukasz S
Witam
Choć minęły dwa lata od apelu p. Wacława to napisze jako pierwszy co chciałbym przejść w tym roku, jak się uda:
1. Czerwone Wierchy - choć nie w całości - planuję taką trasę: Dol. Małej Łąki -> Przysłop Miętusi -> Małołączniak -> Kopa Kondracka -> Kasprowy Wierch. Chciałbym to przejść w sierpniu z moją 8-letnią córką i tu mam dylemat czy ona podoła, najbardziej chyba obawiam się dużego wiatru i Suchych Czub (nie mam doświadczenia w tym rejonie, bo nigdy sam nie szedłem tędy). Co na to powiecie?
2. Druga część Orlej Perci - tzn. od Żlebu Kulczyńskiego przez Granaty do Przełęczy Krzyżne - tą trasę chciałbym zacząć i zakończyć w Kuźnicach, bo chcę ją zrobić na jednodniowym wypadzie w Tatry (mam do Zakopanego tylko 100km :))
03-01-2011
Wacław
Czas nagli i ucieka, trzeba odświeżyć ten zacny temat forum, pomijając mój nieudany wpis w odpowiedz Kociastemu /przepraszam i pozdrawiam, o ile jeszcze to czytujesz i nie przerzuciłeś się na atrakcyjniejsze portale i zjazdy//narciarskie//.
Moim zdaniem, jest to na tym forum może i najtrafniejszy zbitek opinii i ocen, które tłumaczą taki ścisk na tatrzańskich trasach.
W Nowym Roku życzmy sobie jeszcze atrakcyjniejszych doznań, niekoniecznie, ale dobrze byłoby=także związanych z górami. Napiszcie, gdzie chcielibyście wejść, dokąd dotrzeć. Ja też się przyznam do swoich mżonek, ale nie jako pierwszy. Tą drogą przekazuję pozdrowienia prawdziwym tatromaniakom.
19-06-2009
betyloo (betyloo@o2.pl)
Tatry to Eden( dla mnie tak mógłby wyglądac biblijny raj),
to antidotum na wszelkie bolączki dnia codziennego. Gdy tam jestem to wszystko inne maleje a liczy się tylko ta chwila, ten moment; tylko ja i skalne kolosy. Nie przeszkadzają mi tłumy turystów ( w końcu wszyscy żywią jakieś uczucia do tego miejsca); nie narzekam na brak ciszy na szlaku bo umiem znaleźc ciszę w sobie gdy jestem w Tatrach.
I to jest ta moja pasja gór:)
Pozdrawiam myślących podobnie:)
14-05-2009
Jola
+ Te bezkresne widoki, tak piękne, że aż kiczowate, zachwycające za każdym razem.
+ Duma, że dałam radę, "dosapałam" :). Że z dala od komercji, od telewizora.
+ Poczucie jedności z otaczjącym majestatem, potęgą. Ja - maleńka cząstka tego cudu :)
+ Popasy w tak pięknych okolicznościach przyrody.
+ Poczucie humoru moich towarzyszek i towarzyszy.
+ Poczucie wspólnoty z tym samym gatunkiem ludzi dookoła (z wyjątkami :( )
Oto moja odpowiedź - dlaczego?
Pozdrawiam bardzo serdecznie wszystkich wielbicieli Tatr, ale też Bieszczadów, Sudetów, Rotocza, Mazur, Bałtyku i wszystkich pięknych i ciekawych miejsc, które warto odwiedzać, tras, które warto przejść - z powodów - jak wyżej :)
15-04-2009
Jagna
Co mnie ciągnie w góry?
Są piękne, majestatyczne, momentami straszne, uczą niesamowitej pokory. Poza tym zdobywanie nie tyle szczytów, co pokonywanie własnych słabości i strachu. Ale to banalna odpowiedź...
W górach uwielbiam też to uczucie, kiedy wejdzie się wysoko, ponad granicę roślinności, naokoło tylko skały i jest taka niesamowita cisza... Cisza której nie doświadczysz nigdzie indziej, przerywana jedynie przez chrzęst kamieni pod nogami... Coś niesamowitego...
29-03-2009
GoskaM
Kocham góry za ich piękno, za wysiłek z jakim pokonuję drogę- łamiąc swoje słabości i za to uczucie, którego nie jestem w stanie opisać słowami gdy już jestem na szczycie. Każdego roku mam niedosyt, praca nie pozwala mi być tam tak często jakbym tego chciała. Góry to tlen, którego brak mi w szarej rzeczywistości. Pozdrawiam!
28-03-2009
anonim
wiesz..., bardzo tęsknie za górami.
18-03-2009
Jaro
Dlaczego tak ciągnie nas w góry?Słowami nie da się tego powiedzieć.Tam jest to "coś"... Krystyna ma rację,to wcale nie muszą być najwyższe szczyty,w dolinach też jest pięknie.Dla prawdziwego Tatromaniaka góry to pewna filozofia.Polecam artykuł na stronie http://nowiny.z-ne.pl/s,doc,pol,nowiny,34342,1,1477,taternicy.html
I nie mówmy o ludziach,którzy przyjeżdżają do Zakopanego a nie w Tatry (oni też chodzą w góry i to o nich chyba chodziło Kociastemu)
08-03-2009
K2-agata
Wacław! w tej sytuacji wybaczam Ci wszystko :) i bardzo dziękuję w imieniu wszystkich kobiet za pamięć.
08-03-2009
waclaw
Wszystkim Paniom, turystkom górskim, gaździnom z podtatrza, ratowniczkom, przewodniczkom, pracownicom tpn, etc.. odwiedzającym ten serwis i bywającym w Tatrach, najlepsze życzenia z okazji MDK- 8 Marca. Agato. Wybacz! Ten temat wydał mi się najbliższy.
01-03-2009
Bryndzak
W góry ciągną ludzie: piękne widoki, chęć zaliczenia kolejneo szczytu, chęć ustrzymania kondycji, wyzwania na trudnych szlakach.
01-03-2009
K2-agata
wypadki, statystyki i inne takie... mi chodziło o pasje.
28-02-2009
Kociasty
Argument że więcej ludzi ginie na drogach jest mocno chybiony, ot próbka (ilość jeżdzących do chodzących po górach) większa i niestety nie mam wpływu na tych jadących na trzeciego.
Natomiast jedno mnie cieszy - forum się zaczyna kręcić ;)
Krytyczny, acz nie złośliwy Kociasty
26-02-2009
sł.
Rozpoznałam Cię Krystynko - pojedziemy razem - ale moja kondycja jest b. słaba - ale z Bożą pomocą może damy radę zdobyć Starorobociański Wierch lub inne w pobliżu Alleluja i do przodu !!
24-02-2009
waclaw
do Kociasty: Czysty Darwinizm?! Czym to się je? Co najwyżej, luźno kojarzy mi się z tropami yeti w Himalajach i tropiących je badaczach. Dotychczas nie ustalono związków między turystyką prehistoryczną a współczesną. Jeśli dobrze zrozumiałem Twój opis Cz. D. to w takim dość trywialnym kontekście masz go w bród na ulicach /i w domach/ miast i wsi, nad morzem i jeziorami, na stadionie, dyskotece, dożynkach i w pubie. Góry /Tatry też/ są w tym pożałowania godnym rankingu na dalekim, szarym końcu. I dzięki Bogu. Zważ, że w ruchu drogowym co dzień ginie w naszym kraju na ogół więcej ludzi niż przez rok w T! Nie załamie Cię chyba informacja, że 80% takich smutnych zdarzeń w górach powodują narciarze, a jest to specyficzna kategoria turystów.
22-02-2009
Krystyna (misiu1965@op.pl)
Góry a Tatry w szczególności to jest coś co pociąga, a trudno to wyrazić w słowach. I wcale nie muszą być niebotycznie wysokie. Ja mam na swoim koncie wysokość Czerwonych Wierchów, Krzyżnego. Mnie to wystarczy. Będąc tam już człowiek czuje się lepszy i bardziej dowartościowany. Można małym kosztem, chociaż i nieraz wysiłek jest duży, osiągnąć wiele. Można przezwycięzyć swoje słabości, lęki, trudności. Doznać wewnętrznej radości, przekonać się,że stać mnie na więcej, niż tylko na codzienną naukę, dreptanie do pracy, wykonywanie swoich zwykłych, codziennych, prostych, żmudnych zajęć, obowiązków. Z utęsknieniem czekam na coroczny urlop, żeby przynajmniej kilka dni spędzić w moich ukochanych Tatrach.
20-02-2009
Kociasty
Do K2-agata
> :) mówisz 80% a skąd masz takie wyniki?
No cóż obserwacja i przekonanie. To moje odczucie, a nie dane statystyczne. Niemniej skoro chodzicie po górach to tak z ręka na sercu ile widzieliście potencjalnych samobójców na szlaku, o ilu słyszałyście?
Do Dory
> Mnie nie ciągnie wysoko, bo zdrowie nie pozwala.
Współczuję serdecznie. To szanuje - znasz swoje limity i masz szacunek do gór.
> to górny kres moich możliwości. Do jeszcze jednego osiągnięcia ponad 2000 mnpm
Po pierwszym zdaniu nie podpadasz pod tą grupe, ale kto tam wie? ;)
> Ja bym jeżdziła nad morze, może tam proporcje są lepsze dla zdrowia psychicznego?
Morze też może być niebezpieczne, rok do roku serie wypadków spowodowanych tylko i wyłacznie głupotą i brawurą, tudzież głupotą i alkoholem. Czysty Darwinizm.
Pozdrawiam
Strona: < poprzednia | 1 | 2 | 3 | następna >